Kapliczki, krzyże i figury przydrożne województwa łódzkiego w fotografii Piotra Wypycha
Kapliczki, krzyże i figury przydrożne województwa łódzkiego w fotografii Piotra Wypycha.
Piotr Wypych, to osobowość bardzo bogata. Pod względem wyuczonego i wykonywanego zawodu to przede wszystkim leśnik, zafascynowany pięknem przyrody i ojczystego krajobrazu. Po drugie, to również dyplomowany artysta grafik, który uczył się przenosić na papier i płótno postrzegane w naturze piękno, pod okiem mistrzów krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. To wreszcie historyk, od niedawna doktor nauk humanistycznych w zakresie historii, który to stopień uzyskał w Uniwersytecie Rzeszowskim. Jako młody leśnik, pod koniec lat 80. XX w., pracując w terenie, zaczął interesować się przydrożnymi krzyżami i kapliczkami. Początkowo urzekła go ciekawa i różnorodna forma tych obiektów – ich wpisanie w ojczysty krajobraz. Z biegiem czasu zaczął dostrzegać odrębność pewnych grup kapliczek i krzyży, które odznaczały się podobną budową, wspólnym warsztatem twórczym i zasięgiem występowania. Jeszcze później zaczął interesować się ich historią, funkcją obrzędową jak i genezą powstawania tych obiektów. Efektem tych dwudziestoletnich zainteresowań, które przerodziły się w regularne badania naukowe jest wspaniała kolekcja kilkunastu tysięcy barwnych fotografii, dokumentujących krzyże, kapliczki i figury przydrożne, tego szczególnego pogranicza trzech historycznych krain: Wielkopolski, Małopolski i Mazowsza – które to pogranicze weszło w skład dzisiejszego województwa łódzkiego. Do wielu z tych obiektów, aby wykonać dobre zdjęcie, aby wyczerpać temat fotograficzny i ukazać tempo ich przemian przyjeżdżał na przestrzeni lat po kilka, a nawet kilkadziesiąt razy. Starał się wydobyć w różnych porach roku, przy odmiennej pogodzie, w różnych porach dnia – od świtu do zmierzchu – tak naturalny charakter jak i koloryt tych miejsc i obiektów wpisanych w krajobraz, miejsc, w których nastąpiła niejako „materializacja wiary”, począwszy od skromnej skrzyneczki nadrzewnej – do monumentalnych bogato zdobionych kaplic i figur przydrożnych. Z ludzkiej pamięci, archiwów i bibliotek pozyskiwał jak najwięcej informacji dotyczących historii, legend oraz motywacji stawiania krzyży i kapliczek. Badania te stały się dla Piotra Wypycha podstawą do napisania, obronionej w 2013 r. z wyróżnieniem, pracy doktorskiej „Dziedzictwo historyczne małej architektury sakralnej (XVIII-XX w.) na terenie Zespołu Nadpilicznych Parków Krajobrazowych”. Fotografie Piotra Wypycha niewątpliwie posiadają walory artystyczne ale równie istotne jest traktowanie ich jako naukowego dokumentu – zapisu zmian zachodzących w otoczeniu, jako odchodzących i mocno przekształcanych elementów naszego krajobrazu, jako niewyczerpanego źródła informacji dla różnych dziedzin nauki. Uważam iż Piotr Wypych wchodzi do kręgu najlepszych znawców małej architektury sakralnej w naszym kraju, tak pod względem nauki jak i sztuki fotografii. Rzeszów 2013.

Ks. dr hab. STANISŁAW NABYWANIEC

 

Piotr Wypych, artysta niezwykle silnie związany emocjonalnie z Ziemią Łódzką, głęboko pochłonięty przyrodą i historią tego regionu. Chyba nie tylko z powodu miejsca swego urodzenia, ale przede wszystkim z głębokiej wrażliwości na otaczający świat, która dana jest tylko nielicznym. Od chwili ukończenia krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, a właściwie już od pierwszego roku studiów [wtedy się poznaliśmy], ilustrował przyrodę, taką jaką widział . Fascynował się owadami, zwierzątkami, rozmaitymi roślinami, rzeką Pilicą, która fotografował często i o każdej porze roku. Chrząszcze, ćmy czy motyle, rzadko już występujące, malował z ogromnym zapałem, nadając im encyklopedyczny charakter, ale również malarskie interpretacje. Stare kapliczki, przydrożne krzyże czy świątki wielokrotnie były dokumentowane z zapałem godnym etnografa. Co po latach zaowocowało wydaniem kilku świetnych albumów. Zainteresowanie antropologią kulturoznawstwo to kolejny kierunek jego zainteresowań – mam wrażenie, że chyba w okolicy nie ma żadnego zabytku architektury, który nie byłby obfotografowany i opisany przez Piotra. Wielokrotnie rozmawialiśmy o jego wyjazdach w plener w poszukiwaniu nowych tematów, zarówno do fotografowania jak i rysowania. Muszę przyznać, że zawsze imponował mi jego ogromny zapał i entuzjazm w poszukiwaniu historii związanych z obiektami które dokumentował. Piękno przyrody w jego projektach jest zawsze bardzo ważne. Przypominam sobie jak przed laty Piotr zaprojektował plakaty do głośnej akcji «Sprzątanie Świata». Jego plakaty wyróżniały się z ogromnej liczby projektów – były jakby uduchowione pięknem przyrody, a tylko niektóre elementy umieszczone na dalszym planie , nawiązywały do głównego tematu. Można z całą pewnością powiedzieć, że piękno przyrody jest siłą napędową i wielką fascynacją Piotra wyraźnie widoczną w większości jego prac artystycznych. Ta wielokierunkowość jego zainteresowań pozwala sądzić, iż nadal będzie tworzył najróżniejsze prace,które będziemy mogli oglądać na jego kolejnych wystawach. Warszawa 2014.

art. grafik ANDRZEJ ARCIMOWICZ

 

Codzienne fascynacje, fotografie Piotra Wypycha.

Leśnik i artysta grafik oraz doktor nauk humanistycznych, a przy tym człowiek o renesansowych zainteresowaniach, dr Piotr Wypych z zamiłowaniem uprawia twórczość fotograficzną. Rejestruje swoje najbliższe otoczenie: dom, rodzinę, znajomych, swoje miasto oraz trasy licznych podróży artystycznych. Fotografuje dużo i z zapałem kolekcjonuje obrazy. Krajoznawca dba o poziom merytoryczny dzieł, oraz o ich poziom estetyczny. Tworzy obrazy o wybitnych walorach plastycznych i znakomitym opracowaniu warsztatowym. Swoje fotografie układa w cykle, które obejmują różnorodne aspekty autorskiego świata codziennych fascynacji (…). Dr Piotr Wypych z zapałem fotografuje napotkane obiekty architektoniczne. Dokumentuje układy urbanistyczne, ulice, place oraz budowle, aby zachować ich wygląd dla następnych pokoleń. Ze szczególnym upodobaniem szuka starych, zabytkowych elementów, odkrywa ich urodę, zapisuje unikalne formy, kształty, cienie rzucane na ściany okolicznych domów, a także obrazy latarni przeglądające się w ulicznych kałużach. Artysta kolekcjonuje wizerunki zabytków architektury, od wykopalisk archeologicznych, poprzez zespoły kościołów i klasztorów (znakomite wnętrza !), do średniowiecznych warowni, pałaców, dworów i zabytkowych ogrodów. Ważne miejsce w twórczości dr Piotra Wypycha zajmują krajobrazy i przyroda. Ukochane tematy autor fotografuje w wersji czarno białej, w różnych porach roku, przy różnych stanach atmosferycznych (pełne słońce, deszcz, śnieg, grad, mgła), w różnych porach roku, w świetle dnia, także w okresie wschodów i zachodów słońca, a często po zapadnięciu zmroku. Zapisuje pejzaże otwarte (często w formie panoram) oraz fragmenty krajobrazu. Zna swoje tematy, fotografuje pojedyncze drzewa, szeregi wierzb na otwartej przestrzeni, a także wnętrza lasu. Klasyczne krajobrazy fotografuje we mgłach poranka, lub z krążkiem zachodzącego słońca, a często z pochmurnym niebem, podkreślającym romantyczny nastrój przedstawianego widoku. Utrwala wygląd mieszkańców krajobrazu: żubry na śniegu, bociany w locie i na gnieździe, jelenie, sarny, pajęczynki i inne. Mistrz w utrwalaniu subtelnych nastrojów krajobrazu, w swojej twórczości fotograficznej kontynuuje i rozwija najpiękniejsze tradycje polskiej fotografii. Kielce 2014.

art. fotografik PAWEŁ PIERŚCIŃSKI

 

Wywiad z dr Piotrem Wypychem, wicedyrektorem Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Łódzkiego, Oddziału Nadpilicznych Parków Krajobrazowych w Moszczenicy.

Pan Piotr Wypych – leśnik, artysta grafik/fotografik. W 2013 roku obronił pracę doktorską pt.:„Dziedzictwo historyczne małej architektury sakralnej (XVIII-XX w) na terenie Zespołu Nadpilicznych Parków Krajobrazowych”. W pracy łączy zawody i zainteresowania, które się uzupełniają – zajmuje się ochroną krajobrazu i dziedzictwa kulturowego, projektami wydawnictw, antropologią kulturową, promocją i wystawiennictwem, oraz fotografią.

Witam Pana. Poznałam Pana jako współautora książki „Kamienie pamięci, kamienie niepamięci”, która zachwyca magicznymi zdjęciami wiejskich cmentarzy ewangelickich województwa łódzkiego.

Tak, wraz z moim kolegą Andrzejem Białkowskim w ramach Łódzkiego Domu Kultury zrealizowaliśmy projekt o tym tytule. Kilkuletnia kwerenda oraz badania terenowe umożliwiły zgromadzenie bogatej dokumentacji fotograficznej kilkudziesięciu nekropolii ewangelickich z terenu obecnego województwa łódzkiego. Powstał album, a towarzyszyła mu wystawa zdjęć, prezentowana w kilkudziesięciu galeriach i muzeach w łódzkim jak i w całej Polsce.

Jedną z tych nekropolii był cmentarz w Klementynowie

Razem z Andrzejem Białkowskim i Łódzkim Domem Kultury wygraliśmy konkurs w Ministerstwie Kultury na odtwarzanie najstarszych kapliczek i krzyży drewnianych w województwie łódzkim. Był to duży projekt realizowany w latach 2003 – 2011, który nazwaliśmy „Pejzaż Wszystkich Świętych”. W trakcie jego realizacji natknąłem się na cmentarzyk w Klementynowie. Rozmawiałem z najstarszymi ludźmi, wsłuchałem się w opowieści o osadnikach, poznawałem historię wsi Klementynów, po której został tylko las. Widziałem potrzebę wśród lokalnej społeczności, by upamiętnić cmentarz. Postanowiłem wykorzystać prowadzony przez nas program i przygotowaliśmy kapliczkę pod wezwaniem św. Barbary, która jest m.in. orędowniczką dobrej śmierci. Kapliczka słupowa stanęła na granicy dawnej nekropolii. Ludność przyjęła ten symbol z zadowoleniem. Poświęcenie kapliczki uprawomocniło/przywróciło pamięć o tej mniejszości narodowej. Wydaje się, że przywrócenie temu miejscu jego sacrum zabezpieczyło to miejsce przed całkowitą zagładą.

Czy obecnie w jakikolwiek sposób trwa dbałość o ten cmentarzyk?

Trwa – widzę często palące się lampki, kwiaty i inne ozdoby pod kapliczką – ktoś to robi….

Projekt „Pejzaż wszystkich świętych” zakończył się już kilka lat temu. Pan jednak nie ustawał w działaniach.

W trakcie swoich podróży po województwie łódzkim natrafiłem na ustne przekazy mówiące, że w Przedborzu istniał cmentarz. Zacząłem go poszukiwać i na leżącym odłogiem polu natrafiłem najpierw na roślinność, sugerującą istnienie w przeszłości nekropolii. Odnalazłem tam kilka płyt z inskrypcjami z liternictwem piękną kutą szwabachą z połowy XIX wieku. Zacząłem interesować się tym tematem. W archiwum w Piotrkowie Trybunalskim (oddział w Tomaszowie) dzięki księgom ludności stałej Przedborza z przełomu XIX/XX w. znalazłem spis mieszkańców miejscowości Przedbórz wyznania ewangelickiego. Do niedawna w miejscowości tej istniał piękny kantorat, który niestety spłonął. O istnieniu tego cmentarza nie wiedział nawet pastor z Piotrkowa Trybunalskiego. A przecież cmentarzyków tych w naszym rejonie było bardzo dużo, ostrożnie szacuję iż w skali całego łódzkiego może być 500-550 tych nekropolii.

Zatem udokumentował Pan istnienie osadników – ewangelików w Przedborzu, tym samym przywracając pamięć o nich. Nie można już było pozwolić tej pamięci znowu umrzeć.

W 2013 roku poprosiłem władze Przedborza o pomoc. Do akcji włączyli się się również moi koledzy z pracy, a także lokalna grupa działania LGD Dolina Pilicy z prezesem Panem Hellmanem. Organizacja ta potraktowała moją prośbę o wsparcie finansowe bardzo życzliwie. Zaprojektowałem więc obelisk oraz tablicę informacyjną. Ponownie wyznaczono geodezyjnie granice nekropolii. Gmina i miasto włączyły się w akcję, uporządkowano teren. Przy okazji odkryliśmy kwatery żołnierzy z I Wojny Światowej, zupełnie ogołocone. Po zakończeniu tych prac zorganizowaliśmy uroczystość, podczas której pastor z Piotrkowa dokonał poświęcenia.

Czy podczas tych spotkań z pamięcią, a raczej z jej brakiem, stawiał Pan sobie pytania o przyczyny odchodzenia w cień tych miejsc?

Widzę takich przyczyn kilka. Oczywisty jest brak opieki pokoleniowej. W Przedborzu mieliśmy ostanie pochówki ze stycznia 1945. Krewni tych osób być może jeszcze żyją, tyle, że najczęściej opuścili Polskę. W Polakach, którzy przeżyli wojnę, narastająca przez lata nienawiść wybuchła i została skierowana w stronę śladów po niedawnym okupancie – doprowadzało to do aktów wandalizmu. Z innej zaś strony: mogiły ziemne, które przeważały na cmentarzach wiejskich, łatwo uległy naturalnemu rozpadowi.

Problemem w objęciu nieczynnych cmentarzy ewangelickich opieką jest sprawa własności gruntu. W przypadku wielu miejscowości zaistniała sytuacja gdy w rubryce „własność” pojawia się wpis: „stan prawny nieuregulowany”. Jak to było w przypadku Przedborza?

Z tego co wiem teren był własnością Skarbu Państwa i zawsze na mapach figurowało tam wyłączenie.

Czy uważa Pan, że dawne cmentarze ewangelickie powinny być traktowane jako zabytki?

Oczywiście, jeśli mamy do czynienia z cenną sztuką sepulklarną na danym cmentarzu, ważnym wydarzeniem historycznym/postacią historyczną związanymi z tym miejscem czy zabytkowym starodrzewiem – to tak.

Śledzę aktualnie sytuację w Łaznowskiej Woli – piękny cmentarz, włączony do gminnej i wojewódzkiej ewidencji zabytków, ale posiadający właśnie „stan prawny nieuregulowany”, pozbawiony jest tak naprawdę jakiejkolwiek opieki. Władze gminy nie mogą przeznaczyć środków na teren nie będący własnością gminy, a konserwator zabytków takich środków nie posiada. Może dobrze byłoby zaangażować parafię ewangelicką?

Ewangelicy obecnie w łódzkim stanowią małą grupę, przy wielości problemów z jakimi się stykają – nie są skłonni opiekować się starymi cmentarzami wiejskimi. Wydaje się, że podobnie jak Żydzi, pozostawiają te miejsca w spokoju i odosobnieniu. Nie będą oponować, jeśli gmina zaopiekuje się cmentarzem, sami jednak środków nie posiadają, opiekować się nie będą.

Pan jednak nie pozostaje obojętny na to, co z tymi miejscami się dzieje.

Staram się uwrażliwiać społeczeństwo, informować o istnieniu takich miejsc. Wszystko, co mogę zrobić, to zachowywać pamięć o nich. Takie miejsca powinny być oznaczone i wyłączone spod innych rodzajów zagospodarowania. Znam kilka pięknych cmentarzy w okolicach Zelowa, Bełchatowa czy Piotrkowa. Są równie magicznymi miejscami, co Łaznowska Wola. Fotografuję je, by zachować tę magię. Dzięki swojej pracy widywałem ich setki, budzą we mnie zachwyt i zadumę nad człowieczym losem, dają impuls do mojej twórczości.

Jakie prace na cmentarzach uważa Pan za zabronione?

Uważam, że nie wolno usuwać starych drzew. Jedynym wyjątkiem może być drzewo grożące człowiekowi „zwaleniem się na głowę”. Są one strażnikami tych miejsc, należy się im opieka – nie tylko ze względu na przepisy prawne. Uważam, że cmentarze bez drzew są strasznie smutne.

Czy słyszał Pan o polsko – niemieckiej konferencji naukowej w Poznaniu? Zatytułowano ją „Ziemia skrywa kości. Zapomniane krajobrazy pamięci – cmentarze protestanckie w Wielkopolsce po 1945 roku.” Konferencja składała się z dwóch części: metodologiczno – historiograficznej i warsztatowej. Zadaniem pierwszej było stworzenie teoretycznych podstaw terminologicznych w zakresie kościołów protestanckich w Wielkopolsce, wypracowanie modelu obchodzenia się z protestanckim dziedzictwem kulturowym w Wielkopolsce, szczególnie w zakresie ewangelickich miejsc pochówków. W części drugiej chodziło o zebranie doświadczeń aktywnych w Wielkopolsce grup społecznych w zakresie ratowania cmentarzy ewangelickich, ustalenie wspólnego wzorca postępowania wobec miejsc pochówków. Zainteresowanie władz lokalnych i mieszkańców pamięcią historyczną w zakresie ewangelickiego dziedzictwa historycznego. Wypracowanie procedur eksploracyjnych i badań nad lokalną pamięcią w obszarach występowania obiektów cmentarnych, a także współpracy w tym zakresie ze środowiskami niemieckich protestantów, posiadających wielkopolskie korzenie. (opis za: http://www.nekla.eu/)

Nie słyszałem. A wnioskując z tego, co Pani mówi, to musiało być interesujące wydarzenie. Przy czym Wielkopolska ma też inną specyfikę i trochę inny „wątek kulturowy” tej problematyki.

Czy sądzi Pan, że moglibyśmy pokusić się o zjednoczenie sił na terenie województwa łódzkiego?

Oczywiście że tak. Na przykład lokalne grupy działania (LGD) posiadają skromne środki na małe projekty, warto je angażować. Każda gmina posiada skromniutki „paragraf” w budżecie na tego typu i tym podobne działania – warto „zapukać”, połączyć środki – składać granty/wnioski do instytucji i fundacji na dofinansowanie.

A co sądzi Pan o pomyśle stworzenia programu edukacyjnego dla szkół podstawowych? Może udałoby się stworzyć autorski program nauki historii? W klasie 4. mamy dział „Mała Ojczyzna” – a łódzkie to ojczyzna czterech kultur.

Myślę, że sprawy te są jeszcze bardzo drażliwe i delikatne, ale rozsądni i wrażliwi nauczyciele mogliby pokusić się o włączenie nurtu wielonarodowościowego do historii danego regionu jakiejś „małej ojczyzny”. Dobrze, żeby młodzież się z tym zetknęła a później zdecydowała, czy jest to dla niej istotne czy nie. Można tej historii uczyć „na żywo”: zabrać dzieci w teren, pokazać np. domy – siedliska osadników, cmentarzyki czy choćby w archiwum spisy ludności danej miejscowości z przedwojnia. Na przykład w piotrkowskim czy łęczyckim regionie w latach 1941-1943 budowano dla osadników z Besarabii czy Niemców Nadwołżańskich domy tzw. „besarabki” – wznoszono je z prefabrykatów w dwa tygodnie, a domy te stoją do dziś! Warto je pokazać, by przy tej okazji opowiedzieć o historii lokalnej. Podobnie ze starymi cmentarzami.

Dziękuję za czas poświęcony na rozmowę. Było to dla mnie ważne i rozwijające spotkanie.

Ja również dziękuję. Doceniam Waszą stronę – jest na wysokim poziomie merytorycznym i naukowym. Wracam do niej często. Kawał dobrej roboty! Życzę powodzenia!

W imieniu własnym i całego naszego zespołu życzę następnych wspaniałych pomysłów.

Wywiad przeprowadziła: HANNA SZURCZAK

www.cmentarzeewangelickie-lodzkie.pl

Łódzkie od świtu do zmierzchu

Piotr Wypych to autor wielu projektów, wystaw i wydawnictw poświęconych polskiej fotografii krajoznawczej, przyrodzie i zabytkom, także województwa łódzkiego. Ten aktywny członek Okręgu Świętokrzyskiego ZPAF, pracownik Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Łódzkiego, pasjonat historii (w 2013 roku obronił na Uniwersytecie Rzeszowskim pracę doktorską („Dziedzictwo historyczne małej architektury sakralnej XVIII-XX wieku na terenie Zespołu Nadpilicznych Parków Krajobrazowych”), zdecydował się na pierwszą indywidualną prezentację w siedzibie Łódzkiego Towarzystwa Fotograficznego – Galerii im. Eugeniusza Hanemana. Dodajmy, że wcześniej gościł tu na ekspozycjach zbiorowych np. „ŁTF i Przyjaciele” w 2020 roku, współorganizował plenery fotograficzne w regionie. Obecnie pokazuje efekty swoich artystycznych poczynań z ostatnich dwóch lat, z których miniony rok był wyjątkowo intensywny. Czarno-białe zdjęcia, ze szeroką gamą niuansów szarości (która według autora jest kolorem o wielkim potencjale) to podsumowanie jego wcześniejszych doświadczeń w uwiecznianiu wiejskiego i miejskiego krajobrazu, ale również pokazanie możliwości fotografii aranżowanej, polegającej na kreowaniu sytuacji podkreślających urodę miejsca, niepowtarzalności chwili, zjawiskowości momentu, zarejestrowanego w kadrze. Dobrym tego przykładem jest fotograficzny zapis performance Piotra Wypycha pt. „Kobieta i uciekająca męska koszula” – cykl zdjęć małżonki próbującej złapać tytułową koszulę (autora) unoszącą się na tle Parku Krajobrazowego Międzyrzecza Warty i Widawki. Czuły na urodę krajobrazu artysta tropi bowiem piękne i zjawiskowe miejsca, także województwa łódzkiego, i uwiecznia za dnia i w nocy np. „Ruiny zamku w Majkowicach” czy „Anioł z Sulejowa”, a zimowy krajobraz dodatkowo je odrealnia, podkreślając efektowne kontrasty czerni i bieli. To świadome ograniczenie jest pokłosiem graficznych doświadczeń, zapoczątkowanych w ASP w Krakowie, gdzie Piotr Wypych studiował na Wydziale Grafiki ze specjalizacją w grafice projektowej. Kolor kojarzy mu się bardziej z dokumentacją, sam ma w dorobku liczne zdjęcia barwne, ostatnio skupia się jednak na czerni, bieli i niuansach szarości np. w widokach zaoranych pól, uwiecznianych o różnych porach dnia, z różnej perspektywy, oryginalnie wykadrowanych (cykl „Grafika roli”). To subtelne impresje zwracają uwagę na niezwykłość miejsc tylko z pozoru pospolitych, jak się okazuje – bardzo inspirujących. Takie urokliwe krajowidoki z prowincji to główny wątek twórczości Piotra Wypycha, choć nie zapominajmy, że równie interesujące są zdjęcia Łodzi jego autorstwa np. Placu Kościuszki z cieniem pomnika czy cykl „Kamienie krzyczeć będą”, dedykowany zagładzie polskich Żydów. Prezentowane na wystawie prace to przykład dojrzałej twórczości, świadomej możliwości fotograficznego medium, przefiltrowanej przez wielką wrażliwość autora na piękno rodzimego pejzażu, bacznie obserwowanego od świtu do zmierzchu
– z racji zawodu i pasji.

Monika Nowakowska

Piotr Wypych, Kapliczki, krzyże i figury przydrożne Województwa Łódzkiego, Wydawca: Województwo Łódzkie, Łódź 2020, ss. 272.

W końcu ubiegłego roku pojawiła się cenna publikacja autorstwa dr. Piotra Wypycha „Kapliczki, krzyże i figury przydrożne Województwa Łódzkiego”. Jest to kolejna publikacja pasjonata małej architektury sakralnej, szczególnie w rejonie Województwa Łódzkiego oraz obszaru należącego do Zespołu Nadpilicznych Parków Krajobrazowych. Pasję tę łączy on z zawodem leśnika, zapalonego fotografa i profesjonalnego badacza kultury i historii regionu. Jest on także historykiem sztuki, interesującym się historią, etnografią, literaturą, folklorem. Ma wielkie uzdolnienia artystyczne i wrażliwość twórczą co najmniej w kilku dziedzinach: rysunku, grafiki, architektury, fotografii artystycznej. Nie obce jest mu muzealnictwo i żywe zainteresowanie sztuką ludową. Szczególnie bliskie jest mu dziedzictwo kulturowe i historyczne najstarszych śladów małego budownictwa sakralnego tworzonego przez miejscowych rzemieślników. Zarówno ta, jak i szereg poprzednio wydanych publikacji autorstwa A. Wypycha m.in. albumy: „Krajobrazy znad Pilicy” (1998), „Skarby znad Pilicy” (2000), „Kapliczki i krzyże znad Pilicy” (2001), i współautorstwa trzech albumów będących pokłosiem Ogólnopolskich Plenerów Fotograficznych: „Natura – Krajobraz – Nadpiliczne Krajobrazy”, cz. 1: „Przedborski Park Krajobrazowy”, cz. 2: „Sulejowski Park Krajobrazowy”, cz. 3: „Spalski Park Krajobrazowy” – wszystkie one urzekają swym pięknem dzięki zamieszczonym w nich fotografiom ilustrującym naturalny i kulturowy krajobraz, a także zorganizowane przez niego wystawy i plenery, poprzedzona została wieloletnimi i żmudnymi badaniami źródłowymi i terenowymi, oraz gromadzeniem informacji i stanowi poważny wkład w uchronienie od zapomnienia kulturalnego dziedzictwa tworzonego przez wiele pokoleń Polaków. Efekty tych badań poparł nie tylko materiałem archiwalnym i bogata literaturą źródłową oraz przedmiotową, ale także, co jest bardzo cenne, udokumentował graficznie i fotograficznie. Na podkreślenie zasługuje skrupulatność w dokumentowaniu i przekazie efektów badawczych. Bezprecedensowym dokonaniem Piotra Wypycha był projekt, którego na próżno byłoby szukać w dotychczasowej, jakże bogatej literaturze poświęconej krzyżom i kapliczkom. Był nim program zatytułowany „Pejzaż Wszystkich Świętych – rekonstrukcja krajobrazu kulturowego”. Projekt ten, który Autor realizował wspólnie z Łódzkim Ośrodkiem Regionalnym reprezentowanym przez etnografa Andrzeja Białkowskiego przy wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego okazał się niebywałym przedsięwzięciem, rozpisanym na kilka lat (2006-2011). Projekt zakończył się sukcesem polegającym na odtworzeniu i rekonstrukcji najcenniejszych obiektów małej architektury sakralnej z drewna w postaci słupowych, monolitycznych kapliczek i krzyży i zaowocował wydawnictwem książkowym „Pejzaż Wszystkich Świętych” – wspólnym dziełem P. Wypycha i A. Białkowskiego (Łódź 2012). Omawiana tu publikacja jest hołdem Autora a także Wydawcy czyli Województwa Łódzkiego złożonym Największemu i najbardziej znakomitemu z rodu Polaków, w setną rocznicę jego urodzin – św. Janowi Pawłowi II, naszemu umiłowanemu Ojcu Świętemu, który przemierzał Polskę, błądząc po jej różnych zakątkach i gdzie napotykał nieodłączne elementy wrośnięte w naturalny krajobraz naszej Ojczyzny: „Te znaki kulturowe naszej wiary, wznoszone przy rozstajach dróg, miedzach śródpolnych i granicach, w obrębie siedzib ludzkich i na odludziu, [a które] stały się charakterystycznym elementem krajobrazu polskiej wsi i małego miasteczka” (G. Schreiber). W swojej publikacji Piotr Wypych postanowił, co udało mu się znakomicie, ukazać nie tylko zewnętrzny wymiar kultury materialnej zaklętej w kamieniach kapliczek oraz drewnie krzyży i postaci Frasobliwego. Ukazał to, co „nasza wiara wprowadziła w ojczysty krajobraz [ów] nadrzędny porządek ‘boski’, który manifestuje się w postaci takich obiektów, jak kościoły, kapliczki, krzyże i cmentarze” (G. Schreiber) oraz mogiły i kurhany. Książka została wydana w formacie in folio, w układzie poziomym. Posiada twarde, kolorowe, laminowane okładki z motywami krajobrazowo-kapliczkowymi. Jest to publikacja recenzowana i powstawała pod okiem konsultanta w osobie cenionego i doświadczonego łódzkiego etnologa Andrzeja Białkowskiego. Projekt graficzny publikacji oraz zamieszczone w niej zdjęcia są autorstwa Piotra Wypycha. Część albumową publikacji poprzedza ponad dwudziestostronicowy tekst odautorski. Książka, jak dowiadujemy się z jej części opisowej, jest wynikiem blisko trzydziestoletnich dociekań i wyszukiwani, przeprowadzanych niejednokrotnie w niszach krajobrazu naturalnego i historycznego. Ich efektem jest odkrycie szczególnego dziedzictwa jakim są prezentowane „małe świątynie natury i kultury” oraz wiary z terenu obecnego Województwa Łódzkiego, stanowiące swoiste zwierciadła ludzkich losów, ojczystej historii, czci Boga i Jego świętych. Autor przedstawił typologię i nazewnictwo prezentowanych obiektów oraz omówił motywy fundacyjne małej architektury sakralnej „ziemi łódzkiej”. Motywy te niekiedy sięgają bardzo zamierzchłych czasów a jeszcze częściej dotykają osobistych przeżyć i doświadczeń, niekiedy bardzo głęboko skrywanych lub okrytych patyną niepamięci lub zmitologizowania. Niewątpliwie najbardziej inspirującym motywem była wiara, pobożność i religijność ich fundatorów i twórców. Następnie Autor wskazał, że obecnie istniejące na terenie Województwa Łódzkiego kapliczki, krzyże i figury przydrożne stanowią spuściznę kulturowo-religijną sięgającą głównie XIX, XX i XXI w., ale trafiają się także obiekty z XVIII w. oraz niezmiernie cenne perełki z wieku XVII. Nie tylko libell sua fata Habent. Mają je także obiekty małej architektury sakralnej. Historia ta zostawiła na nich swe ślady odciśnięte zębem czasu. Warunki pogodowe, stan konserwacji, przeróbki i „upiększanie” a także wydarzenia historyczne i losowe negatywnie wpływały niekiedy latami na kamień, cegłę i drewno a nawet i metal, stanowiące materiał budowlany i artystyczny tych obiektów. Wymagają one zatem renowacji, uzupełnień a niekiedy całkowitej rekonstrukcji. Autor podkreśla także artystyczne bogactwo i wartość tych obiektów i ich wyposażenia. Porusza także bardzo przykry temat, jakim były i poniekąd nadal są kradzieże, grabieże czy dewastacje tych pomników wiary, kultury i piękna. Osobny fragment komentarza Piotr Wypych poświęcił osobie i kultowi św. Jana Pawła II na „ziemi łódzkiej” oraz związanymi z tym obiektami w formie najpierw pomników, popiersi, tablic i płaskorzeźb a następnie, jak to ujął Autor, współczesnych figur przydrożnych. W Województwie Łódzkim znajduje się aktualnie ok. 90 pomników św. Jana Pawła II czyli ponad 10% wszystkich, jakie wzniesiono na terenie całej Polski. Niektóre z tych pomników stanowią prawdziwe dzieła współczesnej sztuki artystycznej. Pierwsze karty albumowej części publikacji poświęcone są osobie św. Jana Pawła II – papieża Polaka (s. 27-51). Kolejny, obszerny fragment albumu poświęcony jest maryjnym obiektom szeroko rozumianej małej architektury sakralnej. Obejmuje on strony od 52 do 125. Tematyce chrystologicznej – w znacznej mierze związanej z elementami pasyjnymi: krzyże, „Boże męki” i postaci „Frasobliwego” poświęcone są fotografie zamieszczone na stronach 127-199. Ostatnia część, na stronach od 200 do 270 zawiera fotografie obiektów związanych z kultem świętych Pańskich i aniołów. Są to głównie kapliczki dedykowane jednemu świętemu lub grupie świętych. Niekiedy związane są te kapliczki z forma szerszego kultu – np. stoją na jakimś szlaku pielgrzymkowym. Gros kapliczek jest związanych z osobą św. Jana Nepomucena – patrona strzegącego przed powodziami i zalewami. Popularnością cieszą się też św. Florian czy św. Józef. W niektórych można także znaleźć motyw chrystologiczny mariologiczny.
Z wieloma przedstawionymi w publikacji obiektami małej architektury sakralnej wiążą się wydarzenia historyczne mające miejsce na terenie Województwa Łódzkiego, w mniej lub bardziej odległej przeszłości. Potwierdzają je niejednokrotnie napisy na krzyżach, figurach, w kapliczkach, upamiętniające miejsca zajść i postaci historycznych, fundatorów, twórców, motywów fundacji, czasu i okoliczności ich powstania itp. Są zatem te kapliczki i krzyże jakże ważnym elementem dziedzictwa historycznego. Wszystkie zamieszczone w albumie fotografie posiadają zwięzły spełniający swe funkcje informacyjne opis. Pewien niedosyt stanowi w moim odczuciu brak autorskich rysunków niektórych, szczególnie tych, które wymagały prac rekonstruktorskich, w wykonaniu Piotra Wypycha. Niewątpliwie ubogaciłyby tę jakże wartościową, ciekawą i potrzebną publikację. Czytelnikowi, szczególnie czytelnikowi-turyście, wielce pomocną byłaby mapka zawierająca oznaczenia, gdzie znajdują się w przestrzeni geograficznej prezentowane w publikacji obiekty małej architektury sakralnej. Na podkreślenie też zasługuje zarówno znakomita, wprost artystyczna, jakość fotografii, edytorstwo i narracja w części opisowej publikacji.

Ks. Stanisław Nabywaniec

ORCID: 0000-0003-1117-536X Uniwersytet Rzeszowski